POLITYKA

I to jest własnie nadzieja dla nas, że wymienione przez Ciebie osoby (pani i pan) w najbliższych tygodniach wypadną z polityki z wilczym biletem. Smile

Jeśli UE nie chce przestać istnieć, trzeba będzie trochę pozmieniać. Niemcy, które dotąd sprawowały w osobie Angeli Merkel dyktaturę w Europie mogą stracić mocno na znaczeniu. Bo jak nie, bogaci odejdą. A jak bogaci odejdą, zostaną zadłużone kraje pokroju Portugalii czy Grecji. A jak zostaną zadłużone kraje, Niemcy będą jeszcze więcej łożyć i jeszcze mniej dostawać.

Angela zawaliła z polityką imigracyjną. A potem popełniła praktycznie samobójstwo rozwiązując problem z nimi, wymuszając na innych krajach przyjmowanie tego całego syryjsko-islamskiego towarzystwa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Pią 15:22, 24 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz

Brytyjskim może nie, ale UE teraz focha strzeliła i żąda, żeby już teraz, zaraz zaczęli wprowadzać Brexit w życie. Czuję, że to może sięskończyć nie tylko wyjściem, ale też rozpadem Wielkiej Brytanii. Szkoci są wściekli po referendum, Gibraltar to samo, Irlandia Północna chce do Irlandii...

Mnie najbardziej rozczuliły opinie, że Trumpa Polska nie obchodzi. Bo Hillary wręcz czuje się Polką. Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Druga to mój komentarz do pierwszej, żeby nie było wątpliwości. Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ano była. Co ciekawe, tera też wyszło na jaw, że już w lipcu ub. roku Merkel spotkała się z Kaczyńskim. Do tej pory wiele głów zachodzi w głowę, o czym to gadali... Ja w sumie też. Hmmm.:
Szkoplandia jest ostatnio osamotniona politycznie w Jewropie, więc szuka partnera, jak tonący brzytwy. Czyżby Kaczyński chciał iść tą samą drogą, co Tusk?.. Niektórzy mówią, że ze współpracy polsko-niemieckiej korzyści czerpie także Polska, chociaż Niemcy większe. Ja się więc zapytam tylko jakie? Bo jak na razie efektem tej współpracy jest to, że pod względem gospodarczym jesteśmy taką niemiecką kolonią. O funduszach jewropejskich też mi nie mówcie, bo na każde "Ojro" przekazane Polsce, 85 centów wraca do ...Niemiec. ^

Post został pochwalony 0 razy

Wiesz.... coś, co z daleka ładnie wygląda, niekoniecznie musi być ładne z bliska. Wink

A tak poważniej... Bo wtedy ani Unii nie było, tylko EWG. UE to twór pod dyktando Niemiec i nie jest to żadną tajemnicą.
A jaką alternatywną drogę Polska powinna obrać? Czasy są niespokojne, dochodzi do kryzysów i przełomów politycznych i nie ulega wątpliwości, że Polska musi znaleźć swoje miejsce w zmieniającym się świecie. Nie dziw się też, że te tzw. "elity" polityczne w Polsce nie mają pojęcia, jaką drogę obrać. Oni tylko wiedzą, jak klękać przed Berlinem lub Waszyngtonem, tak jak kiedyś czerwoni klękali przed Moskwą.

Po 1990 roku Polska wespół z Węgrami, Austrią, Czechami, Jugosławią, Włochami i później jeszcze jednym państwem była bliska stworzenia swoistego obszaru współpracy gospodarczej i politycznej. Berlin wówczas z całą determinacją storpedował te wysiłki, bo kłóciło się to z opcją podporządkowania sobie gospodarczo Europy.

Jaką drogę powinna więc obrać teraz? Nie wiem, ale na pewno nie poprzez hołdowanie obcym mocarstwom, raczej właśnie szukałbym alternatywy, jakiś bliższy związek z państwami środkowo-europejskimi, do tego może kraje skandynawskie. To, że nasze położenie geo-polityczne jest do bani, nie oznacza przecież, że nasz kraj nie może stworzyć własnej przestrzeni polityczno-gospodarczej (przecież już w przeszłości Jagiellonowie tego dokonali). Trzeba tylko mieć świadomość tego, że będą też państwa, którym taki obrót wydarzeń będzie solą w oku i nie będą się temu biernie przyglądać.

Post został pochwalony 0 razy

Na to, czy i na ile jest możliwa spokojna egzystencja nad Wisłą wpływ mają obok "naszych elit" także położenie geopolityczne. Ale masz rację, że przede wszystkim obecni rządzący nie prowadzą samodzielnej polityki, tylko politykę na zlecenie jednego, czy drugiego obcego mocarstwa. Stąd też jesteśmy rozgrywani. To, że "nasi" rządzący cęsto w tej polityce zagranicznej wyskakują przed szereg, to -też podejrzewam, że na zlecenie. Tak jak było z tą sprawą ukraińską swego czasu, za ministra Sikorskiego. Szczekaliśmy, jak taki mały podwórkowy burek, a wyszliśmy, jak przysłowiowy Zabłocki na mydle. A jestem niemal pewien, że było to zachowanie na telefon pewnej rudej pani. Żeby był spokój nad Wisłą, musimy prowadzić niezależną politykę, która jest podporządkowana jednemu celowi, tzw. własnemu interesowi narodowemu. Gdyby to ode mnie zależało, to nie ciskałbym się przed szereg w kwestiach międzynarodowych, tylko starał się być możliwie jak najbardziej na uboczu (zwł., że czasy są coraz bardziej niespokojne na świecie) i jednocześnie robił konsekwentnie swoje, zwł. porządkując własne podwórko. Ale do tego potrzebujemy męża stanu (vel mężów stanu). A takich mieć nie będziemy, jeżeli nasze społeczeństwo nie będzie świadome pewnych pryncypiów oraz tego, co się dzieje wokół. Społeczeństwo musi być zdrowe, a nie będzie bez:

I można by tak jeszcze długo wymieniać.
Czy jest to możliwe? Z wielu względów na chwilę obecną raczej nie. Aczkolwiek nie ukrywam, że powinno się to wszystko uporządkować możliwie jak najszybciej. Jak to mówią w tym słynnym dialogu:

- Na kiedy trzeba to zrobić, panie majstrze?
- Na wczoraj. Smile

Post został pochwalony 0 razy