Inne Repry

To trochę jak z rozgrywkami ligowymi. Zdarza się, że, przy nieregularnej formie gigantów, mistrzem zostaje drużyna, która gra najbardziej regularnie, stabilnie, która może nie punktuje jakoś bardzo efektownie, ale punktuje, leje słabych, nie przegrywa z mocnymi. Coś jak Piast Gliwice w Polsce w tym sezonie. Potencjał mają znacznie niższy od takiej np. Legii, ale Legia gubi punkty jak głupia, kompromituje się ze słabeuszami, a Piast regularnie ciuła sobie te punkciki, leje słabszych, nie ma wahań. I prowadzi ze sporą przewagą.

Kiedy każdy mecz jest punktowany, na dodatek liczba tych punktów zależy od miejsc w tabeli obu ekip, mogą zdarzyć się takie właśnie kwiatki. Belgia na pierwszym, Szwajcaria i Austria przed Holandią i Włochami, Rumunia i Węgry w pierwszej "20". Z tego samego powodu za Beenhakkera Polska była na 17. (czy tam 18.) miejscu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 13:13, 06 Gru 2015, w całości zmieniany 3 razy

Tak to wygląda. Jednak Francuzi nie bardzo mogą w ten sposób myśleć. Powód? Warto to zabaczyc. https://www.youtube.com/watch?v=zddyViVcAHU

Mając takie doświadczenia warto być ostrożnym. Francja miała spokojnie jechać do USA. Mieli dwa mecze na koniec u siebie z Izraelem i Bułgarami - wystarczył im punkt do awansu ot oczywista formalność....Izrael olali i szokująco przegrali 2-3 ciągle byli jednak pewni siebie w końcu nie przegrają w Paryżu na Parc des Princes 2 meczów z rzędu z przeciętnymi rywalami...
Wyszli na Bułgarów więc z Papin i Cantoną z przodu mieli Deschamps w środku i Blanca z Desailly w obronie.

Mieli jednak problem bo Emil Kostadinow miał dzień życia. To był szok w Paryżu. Tragiczny dzień sportowy, ale nie tylko tam było kilka zawałow serca i było bardzo nieprzyjemnie,
Francuzi do dziś nie chcą o tym mówic. Odwalili numer niezwykły. Starczy powiedzieć, że w obu meczach u siebie prowadzili, ale tracili gole w doliczonych czasach niebywałe z tym potencjałem z tą pozycją. Ta zadra siedzi do dziś tylko nikt tego poruszać nie chce.
Gérard Houllier stracił wtedy mnóstwo zdrowia...

Jak jedna akcja, jeden strzał może wywrócić wszystko. Bułgarzy notowali świetny okres mieli tego Christo Stoiczkowa i nie tylko. Wysłali do domu Niemców w USA. Grali na Euro 96' czy też wrócili do Francji grac w MS 98'.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LUBU dnia Nie 13:54, 13 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz

Za to można Jurgena i Amerykanów podziwiać. My się orientujemy, że np. jest taki Matt Miazga czy inny Chris Wondolowski już po fakcie. Oni od razu sobie zaklepują zawodnika. Najwyżej zaliczy pierwsze i ostatnie w karierze 5 minut na arenie międzynarodowej. Ważne, że nikt inny już go nie powoła.

My jednak unosimy się honorem, bo "POLAKIEM TRZEBA SIĘ CZUĆ W 100 PROCENTACH!!!!!". Zapominamy tylko, że takie kilkunastoletni chłopak może czuć się zarówno Polakiem, jak i Amerykaninem, Niemcem czy nawet Chińczykiem. Nie ma w tym nic dziwnego, złego, godnego potępienia. Wystarczy, że ma np. ojca Polaka, matkę Chinkę. Albo od małego wychował się w innym kraju, z którym jest mocno emocjonalnie związany. Przykład - Podolski. Czuje mocną emocjonalną więź i z Polską, i z Niemcami. I jajca gotów jestem urwać każdemu, kto odmówi mu prawa do którejkolwiek z tych więzi.

Post został pochwalony 0 razy

Dokładnie. Teraz zresztą wciąż mamy wielką niekonsekwencję w tej kwestii. Z jednej strony "eksperci" pokroju Tomaszewskiego (lubię się nabijać z tego durnia, stąd często go jako przykład daję) podniecają się, że mamy kadrę bez "farbowanych lisów" pokroju Perquisa, Polanskiego, Boenischa etc., którzy są źli, niedobrzy i w ogóle szatan, z drugiej regularnie powoływany jest Cionek, który prezentuje poziom o wiele niższy od wymienionych (tak, nawet od Boenischa) i nikomu to nie przeszkadza. Pomimo faktu, że wymieniona trójka ma dużo większe związki z Polską (szczególnie Polanski i Boenisch)...

O Perquisie może lepiej nie będę pisał, bo to skandal, że ten zawodnik nie jest powoływany (podobnie jak wielu innych, niekoniecznie z podwójnym obywatelstwem), a mamy takich "asów" jak Cionek czy Szukała. Ale to nie ten temat. Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 23:12, 06 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy

Pamiętam Trappa jeszcze z Eintrachtu. Klasa światowa. W PSG, kiedy trzeba, też raczej nie zawodzi.

No i nie zapominajmy, że jak przychodzisz do PSG jako "na co on komu?", a potem wygryzasz ze składu takiego zawodnika jak Salvatore Sirigu, o czymś to jednak świadczy.

Bardzo wiele kontrowersji w mojej ocenie budzi za to powołanie Goetze. Nawet z Koeln Guardiola, kiedy najlepsi dostali wolne, wolał już wystawić w składzie Rode. Nie ma w tym przypadku, forma Mario Goetze poleciała na łeb, na szyję i obecnie pytanie nie brzmi "czy i kiedy Bayern pozbędzie się Goetze?", a "ile latem Bayern za Goetze dostanie?".

Z drugiej strony, miejsce w kadrze znalazło się dla grających niewiele lepiej Podolskiego i Schweinsteigera. Loew przywiązuje się do nazwisk. Nie wróży to dobrze Niemcom podczas Euro.

Na koniec dodam, że wciąż nie mogę przeżyć, jak łatwo Bayern pozbył się Emre Cana.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 16:13, 19 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz