PAMIĘTNIK TRENERA
26.06.2004 – Dostałem propozycje trenowania Wisły Kraków!!!!! To jest coś niewyobrażalnego. Przecież ja jestem tylko trenerem drużyny juniorskiej tego klubu. Świat stanął na głowie. Do tego jeszcze pytanie prezesa czy pasuje mi taki kontrakt..... przecież to szczyt moich marzeń, a prezes pyta się o finanse.... gdyby tylko nie moja żona upierająca się przy poczekaniu chwilke i załatwieniu tej sprawy przy udziale adwokata to umowe podpisałbym od zaraz. Coś wielkiego!!! Pokonałem takich trenerów jak Jan Żurek, Jerzy Engel.... chyba zaraz umre ze szczescią i z dumy!! Staram się zachować emocje, ale to jest silniejsze ode mnie. Myślę jednak ,że po przyjęciu propozycji i objęciu posady trzeba będzie zrobić mały remont w ekipie. Już wcześniej miałem kilka mysli, ale nawet nie sądziłem, że zostane trenerem i będę mógł je urzeczywistnić!! Chyba zorganizuje małą imprezke.
3.07.2004 – Jestem trenerem Wisły Kraków!!!!!!!!!! Coś nie wiarygodnego. Trwało to długo, bo kilka ostatnich dni prezes spędził we Francji, ale gdy tylko wrócił podpisał ze mna umowę na rok. Warunki są ciężkie : muszę zdobyc Mistrzostwo Polski i awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Czy zdołam to osiągnąć wraz z drużyną? Moim zdaniem jest duża szansa. Dokonam kilku korekt w składzie, kilku piłkarzy niestety odejdzie i kilku przyjdzie, choć specjalnych wzmocnień drużyna nie potrzebuje. Pierwszy trening już 5 lipca i muszę się dobrze przygotować. Trzeba będzie porozmawiać z graczami, ustalić pewne zasady, powiedzieć im jakie są cele klubu na najbliższy sezon, uświadomić im jak ważny będzie to rok tak dla nich jak i dla klubu. Jeszcze tylko kilka dni.....
7.07.2004 - Piłkarze przyjeli mnie ciepło. Porozmawiałem z nimi i mysle do doszliśmy do odpowiednich wniosków. Na treningu była raczej zabawa. Pierwszy trening to gierka – grali żółci na czerwonych. Wygrali Żółci 3:0 , a bramki strzelali: Frankowski, Zieńczuk i Arek Głowacki. Moje pierwsze spostrzeżenia po treningu? Kilku zawodników odstaje od reszty i będę musiał przesunąć do drużyny rezerw. Na pewno są braki w kondycji, a forma jeszcze nie nadeszła. Chciałbym ,aby drużyną wzmocnili :Jeleń i Małkowski. Rozmawiałem z asystentem i poleciłem mu ciągłe obserwowanie rezerw i drużyn juniorskich. Na pewno nie zrezygnuje z młodzieży! Zastanawiałem się nad taktyką. Po pierwszych treningach ciężko jest mówić. Moją nadzieją będą sparingi dzięki którym sprawdze drużyne w różnych ustawieniach. W piątek trenowaliśmy stałe fragmenty i nie zawiodłem się. Ci piłkarze potrafią niezwykłe rzeczy. Niezłe są dośrodkowania Zieńczuka i wolne Szymkowiaka. Spotkałem się z prezesem i omówiliśmy sprawe transferów. Okazało się ,że mam dosyć spore możliwości finansowe i najprawdopodobniej będzie klub stać na ściągnięcie Jelenia i Małkowskiego. W sprawie Małkowskiego rozmawiałem już z trenerem bramkarzy i powiedziałem mu o planowanym zakupie oraz o sprzedaży Wróbla. Przedystkutowaliśmy sprawe i przyznał mi rację ,że potrzebujemy nowego bramkarza. Teraz oczekuje pierwszych sparingów.
14.07.2004 – Wreszcie sparingi! Ale wszystko po kolei. Gdy przyjechałem do klubu w poniedziałek dostałem informacje ,że Głowacki odchodzi z klubu. Coś niebywałego!!! Nic o tym nie wiedziałem, nikt nie dał mi znaku, byłem w szoku i poranny trening prowadził trener Kowalik. Zrobiłem wielką awanture kierownikowi drużyny ,że nie zostałem o tych planach poinformowany. Tłumaczył się ,że oferta wpłynęła w sobote bardzo późnym wieczorem, a w niedziele Prezes wysłał faks ze zgodą na rozpoczęcie rozmów między Głowackim a Dynamem Kijów ,bo to oni zgłosili cheć po Arka. Kazałem kierownikowi z każdą sprawą dzwonić do mnie, nawet jakby to było w środku nocy. Porozmawiałem z Arkiem. Powiedział mi ,ze wyczuwa w tym transferze swoją szanse , lecz waha się bo widzi coraz lepszą atmosfere w klubie. Zdecydowanie odparłem, że jeżeli chce nikt go na siłe trzymac nie będzie. Rozmowa zaończyła się nie miło, ale cóż – byłem wściekły. Popołudniowy trening odbył się, ale wyrzyłem się troche na graczach i było mi troche głupio, więc dałem im wolne nastepnego dnia. Wtorek był dobrym dniem. Otrzymaliśmy zgode na rozmowy, a pierwsze godziny rozmów z jeleniem przyniosły efekty. Piłkarz zgodził się na naszą oferte i podpisał kontrakt! Prezes musi dogadać się z klubem i Irek stanie się naszym graczem. Nie dostaliśmy niestety do dzisiaj żadnej informacji od Feyenoordu odnośnie naszej propozycji kupna Małkowskiego. Jednak kolejne dni przyniosły inne zmartwienia, a raczej zajęcia, które nie pozwoliły mi myślec o tej sprawie. W środe na własnym obiekcie graliśmy pierwszy sparing. Mecz odbył się przy słabo zapełnionych trybunach. Wygraliśmy zasłuzenie 3:1. Już na początku meczu mielismy dwie świetne okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Wreszcie piękna akcje rozpoczął Franek zagrał do Szymka, a ten obsłuzył Zieńczuka. Marek zachował zimna krew, minął bramkarza i płaskim strzałem ulokował piłke w siatce. Później mecz się wyrównał. Miałem pretensje do Cantoro, który grał słabo i dawał za dużo miejsca w srodku pola zawodnikom rywali. Na jego szczęście poszła kontra i Żurawski po idealnym zagraniu Frankowskiego strzelił na 2:0. Niestety jeszcze w pierwszej połowie, stały fragment dla rywali i niepotrzebny faul Zieńczuka. Karny dla gości pewnie wykorzystany. Nie napisałem jakim składem wyszedłem... oto on: Majdan; Baszczyński, Głowacki(wrócił z negocjacji), Kłos, Mijajlovic; Dawidowski, Cantoro, Zieńczuk; Szymkowiak; Frankowski , Żurawski. W przerwie dokonałem kilku zmian. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Udało się jeszcze zdobyć jedną bramke – z karnego po faulu na Kuźbie bramke strzelił Gorawski.
PS.Dzięki za uwagę. Piszcie swoje uwagi.
PS.2. To pierwsza częśc. Będzie ich oczywiście więcej ,aż do końca sezonu, a może dłuzej.
PS3. Sorki zabłędy i nie składne akcje
PS4. W kolejnym odcinku – Odczucia po pierwszym sparingu, kolejne mecze, transfery i ..... „Afera ze strojami”.
CDN.
Post został pochwalony 0 razy
26.06.2004 – Dostałem propozycje trenowania Wisły Kraków!!!!! To jest coś niewyobrażalnego. Przecież ja jestem tylko trenerem drużyny juniorskiej tego klubu. Świat stanął na głowie. Do tego jeszcze pytanie prezesa czy pasuje mi taki kontrakt..... przecież to szczyt moich marzeń, a prezes pyta się o finanse.... gdyby tylko nie moja żona upierająca się przy poczekaniu chwilke i załatwieniu tej sprawy przy udziale adwokata to umowe podpisałbym od zaraz. Coś wielkiego!!! Pokonałem takich trenerów jak Jan Żurek, Jerzy Engel.... chyba zaraz umre ze szczescią i z dumy!! Staram się zachować emocje, ale to jest silniejsze ode mnie. Myślę jednak ,że po przyjęciu propozycji i objęciu posady trzeba będzie zrobić mały remont w ekipie. Już wcześniej miałem kilka mysli, ale nawet nie sądziłem, że zostane trenerem i będę mógł je urzeczywistnić!! Chyba zorganizuje małą imprezke.
3.07.2004 – Jestem trenerem Wisły Kraków!!!!!!!!!! Coś nie wiarygodnego. Trwało to długo, bo kilka ostatnich dni prezes spędził we Francji, ale gdy tylko wrócił podpisał ze mna umowę na rok. Warunki są ciężkie : muszę zdobyc Mistrzostwo Polski i awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Czy zdołam to osiągnąć wraz z drużyną? Moim zdaniem jest duża szansa. Dokonam kilku korekt w składzie, kilku piłkarzy niestety odejdzie i kilku przyjdzie, choć specjalnych wzmocnień drużyna nie potrzebuje. Pierwszy trening już 5 lipca i muszę się dobrze przygotować. Trzeba będzie porozmawiać z graczami, ustalić pewne zasady, powiedzieć im jakie są cele klubu na najbliższy sezon, uświadomić im jak ważny będzie to rok tak dla nich jak i dla klubu. Jeszcze tylko kilka dni.....
7.07.2004 - Piłkarze przyjeli mnie ciepło. Porozmawiałem z nimi i mysle do doszliśmy do odpowiednich wniosków. Na treningu była raczej zabawa. Pierwszy trening to gierka – grali żółci na czerwonych. Wygrali Żółci 3:0 , a bramki strzelali: Frankowski, Zieńczuk i Arek Głowacki. Moje pierwsze spostrzeżenia po treningu? Kilku zawodników odstaje od reszty i będę musiał przesunąć do drużyny rezerw. Na pewno są braki w kondycji, a forma jeszcze nie nadeszła. Chciałbym ,aby drużyną wzmocnili :Jeleń i Małkowski. Rozmawiałem z asystentem i poleciłem mu ciągłe obserwowanie rezerw i drużyn juniorskich. Na pewno nie zrezygnuje z młodzieży! Zastanawiałem się nad taktyką. Po pierwszych treningach ciężko jest mówić. Moją nadzieją będą sparingi dzięki którym sprawdze drużyne w różnych ustawieniach. W piątek trenowaliśmy stałe fragmenty i nie zawiodłem się. Ci piłkarze potrafią niezwykłe rzeczy. Niezłe są dośrodkowania Zieńczuka i wolne Szymkowiaka. Spotkałem się z prezesem i omówiliśmy sprawe transferów. Okazało się ,że mam dosyć spore możliwości finansowe i najprawdopodobniej będzie klub stać na ściągnięcie Jelenia i Małkowskiego. W sprawie Małkowskiego rozmawiałem już z trenerem bramkarzy i powiedziałem mu o planowanym zakupie oraz o sprzedaży Wróbla. Przedystkutowaliśmy sprawe i przyznał mi rację ,że potrzebujemy nowego bramkarza. Teraz oczekuje pierwszych sparingów.
14.07.2004 – Wreszcie sparingi! Ale wszystko po kolei. Gdy przyjechałem do klubu w poniedziałek dostałem informacje ,że Głowacki odchodzi z klubu. Coś niebywałego!!! Nic o tym nie wiedziałem, nikt nie dał mi znaku, byłem w szoku i poranny trening prowadził trener Kowalik. Zrobiłem wielką awanture kierownikowi drużyny ,że nie zostałem o tych planach poinformowany. Tłumaczył się ,że oferta wpłynęła w sobote bardzo późnym wieczorem, a w niedziele Prezes wysłał faks ze zgodą na rozpoczęcie rozmów między Głowackim a Dynamem Kijów ,bo to oni zgłosili cheć po Arka. Kazałem kierownikowi z każdą sprawą dzwonić do mnie, nawet jakby to było w środku nocy. Porozmawiałem z Arkiem. Powiedział mi ,ze wyczuwa w tym transferze swoją szanse , lecz waha się bo widzi coraz lepszą atmosfere w klubie. Zdecydowanie odparłem, że jeżeli chce nikt go na siłe trzymac nie będzie. Rozmowa zaończyła się nie miło, ale cóż – byłem wściekły. Popołudniowy trening odbył się, ale wyrzyłem się troche na graczach i było mi troche głupio, więc dałem im wolne nastepnego dnia. Wtorek był dobrym dniem. Otrzymaliśmy zgode na rozmowy, a pierwsze godziny rozmów z jeleniem przyniosły efekty. Piłkarz zgodził się na naszą oferte i podpisał kontrakt! Prezes musi dogadać się z klubem i Irek stanie się naszym graczem. Nie dostaliśmy niestety do dzisiaj żadnej informacji od Feyenoordu odnośnie naszej propozycji kupna Małkowskiego. Jednak kolejne dni przyniosły inne zmartwienia, a raczej zajęcia, które nie pozwoliły mi myślec o tej sprawie. W środe na własnym obiekcie graliśmy pierwszy sparing. Mecz odbył się przy słabo zapełnionych trybunach. Wygraliśmy zasłuzenie 3:1. Już na początku meczu mielismy dwie świetne okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Wreszcie piękna akcje rozpoczął Franek zagrał do Szymka, a ten obsłuzył Zieńczuka. Marek zachował zimna krew, minął bramkarza i płaskim strzałem ulokował piłke w siatce. Później mecz się wyrównał. Miałem pretensje do Cantoro, który grał słabo i dawał za dużo miejsca w srodku pola zawodnikom rywali. Na jego szczęście poszła kontra i Żurawski po idealnym zagraniu Frankowskiego strzelił na 2:0. Niestety jeszcze w pierwszej połowie, stały fragment dla rywali i niepotrzebny faul Zieńczuka. Karny dla gości pewnie wykorzystany. Nie napisałem jakim składem wyszedłem... oto on: Majdan; Baszczyński, Głowacki(wrócił z negocjacji), Kłos, Mijajlovic; Dawidowski, Cantoro, Zieńczuk; Szymkowiak; Frankowski , Żurawski. W przerwie dokonałem kilku zmian. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Udało się jeszcze zdobyć jedną bramke – z karnego po faulu na Kuźbie bramke strzelił Gorawski.
PS.Dzięki za uwagę. Piszcie swoje uwagi.
PS.2. To pierwsza częśc. Będzie ich oczywiście więcej ,aż do końca sezonu, a może dłuzej.
PS3. Sorki zabłędy i nie składne akcje
PS4. W kolejnym odcinku – Odczucia po pierwszym sparingu, kolejne mecze, transfery i ..... „Afera ze strojami”.
CDN.
Post został pochwalony 0 razy